Igrzyska śmierci

    Chyba każdemu obiło się o uszy coś o tej trylogii, szczególnie z powodu jej głośnej ekranizacji. Wiele osób sięgnęło po tę powieść po obejrzeniu filmu i ja też się do nich zaliczam. Muszę przyznać, że naprawdę było warto i książka zrobiła na mnie dużo większe wrażenie niż kinowy hit. Jeśli mogłabym wybierać, to wolałabym jednak najpierw ją przeczytać i dopiero potem obejrzeć ekranizację. 
     Akcja toczy się w przyszłości, jednak nie jest to świat pełen nowoczesnych technologii i wielkich metropolii. Miejscem wydarzeń jest państwo Panem, które jest podzielone na 12 dystryktów i Kapitol. To kraj, w którym ogromna bieda większości dystryktów kontrastuje z absurdalnym bogactwem jego stolicy. Żelazne rządy sprawuje prezydent, który dla przypomnienia wszystkim obywatelom historii państwa i dla przestrogi, aby takie losy się nie powtórzyły (chodzi o bunty dystryktów) organizuje corocznie Igrzyska Śmierci. Bierze w nich udział po dwoje dzieci z poszczególnego dystryktu, chłopak i dziewczyna w wieku 12-18 lat. W sumie uczestników jest 24 i wygrywa ten, kto jako ostatni pozostanie przy życiu.Wybór trybutów odbywa się przez losowanie. Głównymi bohaterami powieści są Katniss i Peeta z Dwunastki. Spośród tysięcy dzieci wylosowana zostaje dwunastoletnia siostra Katniss i dziewczyna bez wahania zgłasza się na ochotniczkę, aby ją zastąpić. Drugim trybutem zostaje Peeta. Uczestnicy pod opieką swojego trenera przygotowują się do igrzysk, poznają wrogów i w końcu trafiają na arenę...